niedziela, 12 lutego 2012

Trzydzieści dwa

Długo jeszcze rozmawiałam z Louisem na temat tego mieszkania w Hiszpani, i czy to napewno dobry pomysł. Stwierdził że gdy jutro rano wyjadę mam zatrzymać się w naszym mieszkaniu a nie u ojca Carter. Podobno jest ono położone niedaleko plaży.Brzmi kusząco ale przecież jadę tam z Carter więc jedziemy do jej taty. Najpierw Lou nie był zadowolony z mojej decyzji ale stwierdził że jak za 3 dni do nas przyjadą zabiera mnie do naszego własnego kącika. Dochodziła godzina 21 więc położyłam się spać żeby wstać o 6 rano na samolot. Strasznie boje się podróży powietrznych no ale jakoś przeżyję. Carter cały wieczór siedziała na łóżku z Niallem i słodko sobie gawędzili. Między nimi coś jest ale pomęcze ją pytaniami dopiero jutro.

- Hope wstawaj, nie mam zamiaru nieść cię na rękach na odprawę - krzyczała mi do ucha Car
- odejdź demonie - wyjęczałam zasłaniając głowę poduszką
- nie lecisz do Hiszpani ? - czułam że nadal nade mną stoi
- to dziś ? - zerwałam się z łóżka i chwytając jakieś ubrania rzuciłam się w stronę łazienki

Po 5 minutach wyszłam bardziej ogarnięta, chwyciłam walizkę i reklamówki z wczorajszych zakupów i pobiegłam na lotnisko. Całe szczęście że kirowca tourbusa był taki miły i nas podwózł. No w końcu za to tata mu płaci.

- mogłaś mnie obudzić w nieco brutalkniejszy sposób, dobrze wiesz że nie jestem porannym ptaszkiem - krzyknęłam do Carter która stała przy bramkach
- Louis my mnie chyba zabił gdybym wylała na ciebie lodowatą wode
- nie, on by to zrozumiał
- eej dziewczyny, nie pożegnacie się ? - krzyknął Zayn zza moich pleców
- oj zapomniałam - uśmiechnęłam się i rzuciłam się każdemu na szyje
- dzwoncie codziennie, nawet po kilka razy - nawijał Hazza
- Boże 3 dni nas widzieć nie będziecie to aż tak długo ?
- noooo, kochanie jak ja tęsknić będe, dzwoń co godzinę bo ja umrę bez ciebie - powiedział Lou i przytulił mne mocno
- dobra dobra ale puść bo oddychać nie mogę - wyrwałam się z jego objęć
- będziesz na pewno dzwoniła ? - chwycił moją twarz w swoje duże ręce
- tak kochanie - pocałowałam go namiętnie - serio musimy iść, pa - pomachałam im oddalając się

Gdy przeszłyśmy odprawę stewardessa pokazała nam miejsca które zajęłyśmy w samolocie. Trzymałam Carter za ręke i ciągle miałam zamknięte oczy.

- Hope, wszystko ok ? - spytała
- dzwoń po karetke, albo zamów mi trumne bo ja nie przeżyje - zaczęłam się nerwową trząść
- oj no weź, pomyśl o Lou - uspokojała mnie
- a właśnie, miałam cię o coś zapytać - otworzyłam oczy i popatrzyłam na nią - co jest między tobą a Niallem ?
- eee niiic - przeciągała
- mnie w konia nie zrobisz - szturchnęłam ją
- jesteśmy tylko przyjaciółmi - uśmiechnęła się
- taaaa jaaaaasne
- no naprawdę
- narazie tylko przyjaciółmi - puściłam jej oczko
- japa Hope - uszczypała mnie
- ej a weź mi jeszcze powiedz o czym gadałaś z Zaynem wtedy w szpitalu
- powiedział abym nie zagrała na uczuciach Nialla bo jest on bardzo wrażliwy
- tylko ? - spojrzałam na nią pytająco
- powiedział że wie że on mi się podoba a ja podobam się jemu ale on nie jest dobry w okazywaniu uczuć.
- awwwwww - zamrugałam
- co ?
- nie nic, fajnie gdybyście byli razem
- no nie ? Pacz, takie małe Horanki by się urodziły. Takie no wiesz, niebieskookie z blond włosami - rozmarzyła się
- ehem . - przytaknęłam śmiejąc się

Cała podróż minęła dość szybko. Gadałyśmy na temat chłopaków i innych rzeczy. Carter powiedziała że jej rodzice rozwiedli się rok temu jej ojciec wyjechał do Hiszpanii ale ma prawo widywać się z nią kilka razy do roku i dlatego ją zaprosił. Carter postawiła mu warunek że zjawi się jedynie wtedy, gdy pojadę z nią.
Jakiś głos oznajmił że za chwilę lądujemy i trzeba zapiąć pasy. Znów zamknęłam oczy. Startowanie i lądowanie to 2 najgorsze rzeczy w ciągu lotu. Te turbulencje i w ogóle. No ale jakoś przeżyłam. Szczęśliwie wylądowaliśmy i opuściłyśmy pokład samolotu. W terminalu czekaliśmy na nasze walizki a ja w tym czasie zadzwoniłam do Louisa że żyję i mam się dobrze o pogoda tutaj jest zajebista. Na lotnisko przyjechał po nas tata Carter. Wysoki mężczyzna koło 40. Wydawał się dość miły i sympatyczny. Zabierając walizki ruszyłyśmy w stronę jego samochodu. Czarny range rover. Jak na jednego faceta wydawał się dość duży. Gdy podjechaliśmy pod dom miałam wrażenie że zacznę zbierać szczęke z podłogi. Dom znajdował się blisko morza i wyglądał niczym jakaś willa. Pan Henry - bo tak miał na imię, wyjął z bagażnika nasze torby i zaniósł do domu. W środku spotkała Carter nie miła niespodzianka

_________________________________________

OMG kolejny rozdział do dupy. Niby mam wenę ale jej nie mam bo pisze takie gówno. I'm so sorry ...

31 komentarzy:

  1. Nie jest do dupy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie jest do dupy, co ty gadasz?!
    małe Horanki, aww <3 rozmarzyłam się ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. ciekawe co się będzie dziać w Hiszpanii;DD

    OdpowiedzUsuń
  4. czekam na następnyyy <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  5. @adrianna_malik12 lutego 2012 19:09

    HAHAHA, Hope jaka panikara XD

    I czy ty zawsze musisz dawać taką końcówkę ?!
    Weź no, następny chcę XD

    OdpowiedzUsuń
  6. ŚWIETNY JEEEEEEST ! DODAJ DZISIAJ 3 . XDDDD < 3

    OdpowiedzUsuń
  7. Żadne gówno! To jest świetne ♥ Tylko o co kaman z niespodzianką? Nie kończ tak xd
    Czekam na next ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Oszalałaś jakie gówno ?. ;d Dobry jest, ciekawe co się będzie działo w Hiszpanii ?. Może w końcu Nialler i Carter coś ze sobą ♥ ?. ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. no jak można skończyć w takim momencie. aha. weeny :D

    OdpowiedzUsuń
  10. niech Carter chodzi z Horanem ... :*
    pliss .. :*:*
    świetne :)

    OdpowiedzUsuń
  11. dobrze jest ;) . fajnie jakby nowa notka ukazała się jeszcze dzisiaj ;) . Zaczęłam też pisać bloga : www.directionowelove.blogspot.com :D . gorąco zapraszam ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. szykuje sie cos ciekaweego :D

    OdpowiedzUsuń
  13. świetne!
    czekam na kolejny rozdział :)
    zawsze kończysz w takich momentach.... kiedy się tak chce wiedzieć co bohaterowie zrobią

    OdpowiedzUsuń
  14. Rozdział jest super. Ciekawe co to za niespodzianka.

    OdpowiedzUsuń
  15. świetny ten rozdział ... ciekawa jaka niespodzianka może jakiś dawny chłopak Carter albo sama nie wiem :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Poleciałabym se do Hiszpani.xd Tam jest cieplej...

    OdpowiedzUsuń
  17. Co ty dziewczyno wygadujesz. Świetny jest. ^^
    Zapraszam do siebie. ;)
    http://you-only-want-me-when-im-taken.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Carter i Niall... I jeszcze takie Horanki, haha :D

    Tak, brak weny, jasnee... GOOD JOKE XD

    @MargaaStyles ♥

    OdpowiedzUsuń
  19. mi się podoba. :D
    i według mnie cały czas Ci dobrze idzie z rozdziałami. XD
    ejeje, małe Horanki. *_*

    OdpowiedzUsuń
  20. rozjebałaś mnie dziewojami!!
    a Horanki to Ci wyszły zajebiście :D <3 *.*

    OdpowiedzUsuń
  21. jeju dziewczyno normalnie KOCHAM CIĘ , świetnie piszesz jesteś po prostu boska . ! CZEKAM NA NOWY ROZDZIAŁ . <3

    OdpowiedzUsuń
  22. umarłam z końcówki :d aj kill ju bejbi :d

    OdpowiedzUsuń
  23. nie jest do dupy! awhrr kocham cię !!

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie wyszedł do dupy !!!
    Czemu tak zakonczyłaś ?!
    Czekam na nastepne.

    Paula. ♥

    OdpowiedzUsuń
  25. nie jest wcale źle , podoba mi sie i czekam na kolejny :d

    OdpowiedzUsuń
  26. Nie do dupy tylko zajebisty ! I te małe Horanki *_* czekam na następny !
    @Directioner_6

    OdpowiedzUsuń
  27. jestem ciekawa, co to za miła niespodzianka :) czekam na cd :p zapraszam również do mnie http://more--than--this.blogspot.com ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Fooreeveer . ♥13 lutego 2012 20:12

    Małe Horanki - niebieskookie z blond włosami . ; * . hahah . ; ) . Dobre , dobre . x d . Czeakamm . na nn . < 3 . !

    OdpowiedzUsuń
  29. Oj nie przepraszaj, bo nie masz za co :D jest super! teraz sobie marzę, żeby być na Teneryfie,bo potwornie mi tu zimno -.-
    @Ola143Cody

    OdpowiedzUsuń
  30. Też byłam w Hiszpanii. A dokładnie to na wyspie Majorka. Jak z lotniska wyszłam to tak fala ciepła walła, że mało na beton nien jębłam;D

    OdpowiedzUsuń