Gdy się obudziłam nadal leżałam w swoim przytulnym domku w Wolverhampton. Czyli to jednak była prawda. Zjebałam sobie życie. Przez ostatnie dni starałam się zasypiać by obudzić się z myślą że cała ta zdrada to pierdolony sen. Chwyciłam leżący na stole telefon. 9:03 . Żadnych połączeń, żadnych wiadomości. Czyli jednak dobrze zrobiłam wyjeżdżając z Londynu. Nie przejęli się moją nieobecnością. Wstałam z kanapy chwyciłam leżącą w salonie walizkę i udałam się na góre do mojego pokoju. Nic się w nim nie zmieniło. Te same fioletowe ściany, to samo łóżko, te same szafy i nawet zdjęcie z Natalie na biurku. Natalie Braun - moja dawna przyjaciółka. Dlaczego dawna ? Ponieważ od kąd tata pracuje z chłopcami stwierdziła że i tak kiedyś odbije mi na ich punkcie i woli zerwać znajomość teraz, niż później cierpieć oglądając moje zdjęcia z nimi krążące po necie. Natalie mieszkała dwa domy obok. Długo zastanawiałam się czy do niej pójść. Udałam się do łazienki żeby ogarnąć trochę twarz. Byłam cała rozmazana. Łzy wypłukały cały mój tusz. Wyglądałam jak potwór. Weszłam pod prysznic, umyłam głowę i buzię. Gdy byłam odświeżona owinięta w sam ręcznik poszłam do pokoju aby wygrzebać z szafy jakieś ciuchy. Postawiłam na czarny kolor. Wyglądałam niczym jakaś gotka o.O . Nie jadłam nawet śniadania gdyż lodówka była zupełnie pusta. Chwała bogu że miałam kartę kredytową od taty, którą mi ofiarował mówiąc że jestem na tyle dojrzała i zasługuję na nią. Najpierw poszłam na jakieś małe zakupy. Było koło 11 więc w sklepach mało ludzi. Kupiłam wszystko co potrzebne i ruszyłam spowrotem do domu. Rozpakowałam zakupy i postanowiłam jednak iść do Natalie. Gdy stałam pod jej domem serce zaczęło mi szybciej bić. Nie widziałam jej ponad rok. Zadzwoniłam na dzwonku, drzwi otworzył mi nie kto inny jak ..
- Natalie - wyszeptałam
- Hope, to ty ? - spytała nie wierząc własnym oczom
- tak .
- co ty tutaj .. - nie dokończyła tylko wybuchnęła głośnym płaczem i wtuliła się we mnie
Ja też się poryczałam. Stałam i tuliłam się do niej chyba z 15 minut. W końcu weszłyśmy do środka. Dobrze pamiętałam jej dom. Bywałam tutal niemal codziennie. Poszłyśmy do jej pokoju. Na komodzie było to samo nasze zdjęcie co u mnie. Było również zdjęcie mnie i Lousa oraz całego zespołu. Troche mnie to zdziwiło.
- wiesz Hope ? Żałuję że zerwałam te znajomość - mówiła ciągle roniąc łzy
- ja też Natalie, nawet nie wiesz jak się cieszę że cię widze - powiedziałam i ponownie ją przytuliłam
- dlaczego wróciłaś ?
Nic nie odpowiedziałam. Położyłam się na jej łóżko i wypłakiwałam się w poduszkę. Poczułam jak przyjaciółka kładzie się obok mnie i obejmuje mnie ręką.\
- nawaliłam, jestem szmatą Natalie, chłopcy mnie nienawidzą ! - wykrzyczałam
- ale dlaczego ? Opowiadaj mi wszystko . Mamy masę czasu .
Siedziałyśmy razem i opowiedziałam jej co było między mną i Louisem i jak zdradziłam go z jego przyjaciółmi. Najpierw płakałam sama a potem dołączyła do mnie Nat . Gdy jej oznajmiłam że jestem w ciąży mało jej paczałki nie wyleciały. Obiecywała że będziemy się od dziś codziennie widywać i że będzie mnie wspierać w trudnych dla mnie momentach. Dochodziła godzina 20. WOW . Siedziałam u niej prawie cały dzień. W końcu kiedyś trzeba nadrobić ten zaległy rok. Opuściłam jej dom i udałam się w stronę mojego. Przed bramą stało dość znajome mi auto. Weszłam do chaty i zobaczyłam tam ...
- Louis ? - krzyknęłam przez łzy - co ty tu robisz ?
- kocham cię , nie mogę bez ciebie żyć! Rozumiesz to ? Co z tego że mnie zdradziłaś, wiem że tego żałujesz i widzę to. Hope, zrozum że jesteś najważniejszą osobą w moim życiu. Gdy rano przeczytałem list od ciebie nie mogłem uwierzyć że mnie opuszczasz. NAS opuszczasz Hope, chłopcy tęsknią a twój ojciec odchodził od zmysłów. Wiesz dlaczego jestem sam ? Powiedziałem że jadę po bułki a ta reszta głąbów siedzi i ryczy za tobą cały dzień, twój tata nie kontaktuje. Bał się że coś ci się stało. Jestem tu, bo naprawdę cie kocham. Wybaczam ci wszystko ! Kurwa Hope zrozum że ja bez ciebie żyć nie moge ! Kurwa pojmij to w końcu i chodź mnie przytul - krzyczał przez łzy
Rzuciłam mu się na szyję i razem płakaliśmy. Kurwa taki chłopak to skarb i powinnam go trzymać w złotej ramce. On mi wybaczył ? Wybaczył mi zdradę ? On mnie naprawdę musi kochać i ja .. ja też go kocham .
____________________________
JAPIERDOLE. Znowu smutne.
Pisałam przy Mandy Moore – Cry *_*
****
Dziękuje dziękuje dziękuje za ponad 20 tys wyświetleń *_* kocham was .