sobota, 18 lutego 2012

Trzydzieści siedem

Siedzieliśmy z Hazzą w szpitalnej poczekalni. Reszta miała dojechać do nas w ciągu godziny. Nie wiadomo co z Lou. Lekarz ciągle u niego siedzi i nie pozwolił nam wejść. Od przyjazdu do szpitala ciągle rycze. On musi być zdrowy. Za kilka munut wyjdziemy stąd uśmiechnięci, udamy się na plaże gdzie będziemy opalać nasze blade ciałka, później udamy się do knajpki na jakiś obiad i wrócimy do domu. Tam rozpalimy ognisko i zjemy kiełbaski. Z moich rozmyślań wyrwał mnie dźwięk otwieranych drzwi. Z sali Louisa wyszedł facet w białym fartuchu .

- jesteście rodziną Louisa Tomlinsona ? - uff, chwała Bogu że mówił po angielsku
- jestem jego przyjacielem, a ona dziewczyną - wskazał na mnie palcem bo nie mogłam wydobyć z siebie żadnego słowa - co się stało panie doktorze ?
- mam złe wiadomości. Pan Tomlinson potrzenuje natychmiastowego przeszczepu prawej nerki. Jeśli nie zrobimy tego zabiegu do końca tygodnia, to on nie przeżyje. Gdyby choroba została wykryta wcześniej, miałby większe szanse na przeżycie.
- a kto może zostać dawcą ? -spytał Harry przez łzy
- każdy posiadający krupę krwi taką, którą ma Louis
- czyli ?
- 0Rh+ . To dość żadka grupa ..
- jesteśmy tutaj w kilkoroosobowej grupie. Reszta za niedługo dojedzie. Możemy zrobić jakieś badania na grupę krwi ?
- tak, oczywiście. Jak przyjadą, proszę przyjść do gabinetu numer 34 , dobrze ?
- tak panie doktorze, a możemy chociaż go zobaczyć ?
- myślę że tak. Póki co jego stan jest dość unormowany, nawet odzyskał przytomność - uśmiechnął się i odszedł
- Hope, wchodzimy ? - spytał mnie Lokers
- mhm - odpowiedziałam i wstałam z krzesła wchodząc do sali

Louis leżał na łóżku podłączony do masy urządzeń. Miał otwarte oczy ale jego twarz była blada. Gdy tylko go zobaczyłam rozbeczałam się jeszcze bardziej. Zakryłam oczy rękami i cicho pochlipywałam.

- Hope, nie płacz - usłyszałam jego cichy, dość niewyraźny głos
- nie mogę - powiedziałam podchodząc bliżej jego łóżka
- dlaczego ? - chwycił moją dłoń
- Louis, ty możesz umrzeć - krzyknęłam przez łzy - miałeś iść do lekarza. Treraz masz mniej szans na przeżycie niż miałeś kilka dni temu. Lou kochanie nie możesz nas zostawić ! Nie teraz ! Potrzebuje cię, rozumiesz ? Ja cię potrzebuję, chłopcy cię potrzebują. Wyobrażałeś sobie kiedyś One Direction składające się z 4 członków ? Ja nie . Jest was pięciu i tak ma być do końca świata.

Spojrzałam na Hazzę który siedział na krześle przy drugim końcu łóżka i płakał. Pierwszy raz widziałam go w takim stanie. Po policzkach Louisa zaczęły spływać łzy, które przetarłam ręką. Oparłam ręce o łóżko i zaczęłam coraz głośniej płakać. Czułam jak mój chłopak gładzi moje włosy .

- przepraszam - szepnął
- nie przepraszaj, przecież nie chciałeś tej choroby - spojrzałam w jego niebieskie, zapłakane oczy
- mogłabyś tutaj zostać ? Harry i reszta też. Chcę spędzić z wami te ostatnie godziny
- nie mów tak Louis - wydarł się Harry - stary błagam nie mów tak! Będziesz żył ! Zrobią ci ten przeszczep i za kilka tygodni zaśpiewasz na koncercie w Londynie. Myśl pozytywnie Boo Bear . Musi być dobrze - zacisnął ręce
- kiedy reszta przyjedzie  ? - spytał
- Liam napisał że już są pod szpitalem, powinni wejść za 5,4,3,2...
- LOUIS ! - krzyknęli razem Niall, Zayn i Liam podbiegając do łóżka
- cześć chłopaki - uśmiechnął się
- Boże stary wiesz jak myśmy się bali ? Za ile stad wyłazisz ? - spytał Niall
- Niall .. - zaczęłam przez łzy - Louis potrzebuje przeszczepu nerki. Oon, on może nie przeżyć tego tygodnia - ponownie zaczęłam płakać
- żartujecie sobie, tak ? - spytał Zayn - Harry powiedz że ona żartuje - szturchnął Kędzierzawego - ty płaczesz ? - spojrzał mu w oczy
- oni chyba nie żarują Zayn - swierdził Liam patrząc na naszą płaczącą trójcę
- ja ci oddam nerke - powiedział Niall - nawet za chwilę bo ty musisz żyć - widziałam jak do jego błękitnych jak ocean oczu napływają łzy
- musimy iść wszyscy do gabinetu lekarza który zrobi nam badanię na grupę krwi. Musimy mieć taką samą jak Lou 0Rh+ a jest ona bardzo żadka
- no to na co czekamy, chodźcie - stwierdził blondyn i cała nasza piątka opuściła salę Lou. Na pożegnanie dałam jeszcze mojemu chłopakowi buziaka w usta.

Zapukaliśmy niepewnie do pokoju numer 34. W środku znajdywał się lekarz.

- gotowi na badania ? - spytał
- tak - odpowiedzieliśmy chórem .

Lekarz wykonał nam jakieś badanie i niestety tylko jedna osoba z nas miała taką grupę krwi jak Louis - Liam. Tylko że jest problem. Payne i tak ma tylko jedną nerkę więc odpada. Zrezygnowani poszliśmy spowrotem do sali mojego chłopaka. Akurat spał więc postanowiliśmy zostać na korytarzu. Chłopcy ciągle mnie pocieszali że w końcu znajdzie się dawca i Tommo wróci do zdrowia. Starałam się w to wierzyć ale nawet mój chłopak jest pewny swojej śmierci.

- gdzie Carter ? - przerwałam trwającą ciszę
- pojechała do rodziców Molly bo chcieli ją poznać - odpowiedział Niall
- a nie wiecie jaką ma grupę krwi ?
- ARh+ - odparł blondyn
- skąd wiesz ?
- ma na ręce bransoletkę.
- ahh, kurwa musimy kogoś znajść. Mam nawet pomysł - powiedziałam wyciągając z kieszeni telefon i wybierając numer

- halo ? - usłyszałam w słuchawce
- tatuś - zaczęłam i czułam łzy spływające po policzkach - jaką masz grupę krwi ?
- czekaj moment, sprawdzę - odparł - 0Rh+, a co ?
- tato błagam przyjedź do Hiszpani, jesteś nam tutaj bardzo potrzebny - popłakałam się już do reszty
- ale Hope, skarbie co się stało ? Czemu płaczesz ?
- tato musisz uratować życie Louisa, przyjedź do Hiszpani, weź odrzutowiec i błagam cię przyleć tutaj. Dolecisz w pół godziny, proszę - mówiłam łkając
- no dobrze
- weź wszystkie dokumenty lekarskie etc. mogą być potrzebne
- ale co się stało ?
- nie dam rady ci powiedzieć, dowiesz się na miejscu. Pośpiesz się tato - wybełkotałam i rozłączyłam się.

Usiadłam na kafelkach szpitalnego korytarza i schowałam ręce w dłonie. Czas mijał nam bardzo szybko. Po jakiejś godzinie doleciał tata. Gdy kierował się w naszą stronę rzuciłam mu się na szyję ciągle płacząc. Opowiedziałam mu o konieczności przeszczepu nerki dla Lou. Ojciec poszedł pogadać z lekarzem a ja siedziałam przytulona do czwórki chłopaków. Z tego całego płakania wszyscy zasnęliśmy.
Obudziło mnie czyjeś dotknięcie. Otwierając oczy zobaczyłam twarz taty

- i co ? - zerwałam się na równe nogi
- zabieg odbędzie się za 3 godziny. Wy jedźcie się pożądnie wyspać do domu a ja muszę zostać i się przygotować
- nigdzie nie jedziemy, ty możesz iść ale ja zostaję i będe tutaj czekała nawet do nocy
- widze że cię nie przekonam ?
- nie ma mowy tatku, no idź już. Bardzo ci dziękuję - przytuliłam go
- nie dziękuj. Przecież Louis jest dla mnie jak syn i dobrze o tym wiesz - uśmiechnął się
- kocham cię - wtuliłam się w niego jeszcze mocniej
- ja ciebie też córeczko

* następnego dnia *

Zabieg dobiegł końca. Tata czuje się dobrze a Lou nie wybudził się jeszcze ze śpiączki. Lekarze informują że wszystko poszło zgodnie z planem i mój chłopak wróci do zdrowia. W szpitalu zostałam sama z Harrym a reszta pojechała do domu odpocząć. Siedzieliśmy razem obok jego łóżka rozmawiając o wszystkim i o niczym

- ciesze się że tata oddał mu nerkę - powiedziałam
- Damon jest dobrym człowiekiem - poklepał mnie po ramieniu Styles
- tak wiem. Chcę już wracać do Londynu
- ja też. I nigdy nie wracać tu do Hiszpanii
- dlaczego ?
- źle mi się kojarzy to państwo
- oj tam, przesadzas - uśmiechnęłam się

Długo jeszcze gadaliśmy aż nie usłyszeliśmy okropnego pisku dochodzącego z maszyn które były podpięte do Louisa. Gapiłam się na nie i widziałam skaczące linie

- Harry biegnij po lekarza - wydarłam się

Znów zaczęłam ryczeć i trząść się. Pogłaskałam Lou po policzku i powiedziałam do niego że wszystko będzie dobrze. Po chwili przybiegł lekarz i kazał się mi odsunąć od pacjenta. Wtuliłam się w Harrego i gapiliśmy się co facet robi z moim chłopakiem. Próbował wstrzykiwać mu w serce jakieś płyny, robił mmu masarz serca i wszsystko na nic. Ten koszmar trwał pół godziny. Usłyszeliśmy długie pokanie maszyny na której pokazała się prosta kreska. Podbiegłam do ciała Lou i zaczęłam nim trząść

- Lous obudź się ! Kochanie nie wygłupiaj się błagam. Przeszczep się udał - krzyczałam przez łzy - musisz oddychać. Otwórz swoje błękitne oczy, spójrz mi w oczy i powiedz że mnie kochasz. Lous błagam !!! - darłam się coraz głośniej - niech pan coś zrobi - skierowałam się do lekarza - on musi żyć rozumie pan ?! MUSI ! Błagam nie wiem zróbcie cokolwiek ale jego serce musi zacząć ponownie bić - gapiłam się na niego cała zalana łzami - Harry powiedz mu coś. Powiedz że nasz Boo Bear musi żyć, że bez niego nic takie samo nie będzie. Kochasz go Harry - krzyczałam na Stylesa który stał w miejscu a po jego policzkach spływały łzy - LOUIS !!!!!!! - wydarłam się ile sił w płucach. Powiedz że to jakiś cholerny sen, że zaraz się z niego obudzimy i znajdziemy się w naszym ukochanym Londynie. Przecież byłeś okazem zdrowia kochanie - przytuliłam się do jego zimnego ciała - obuszisz się, założsz ze mną rodzinę , będziemy mieli takie małe Tomlinsonki. Nasz ślub odbędzie się na Hawajach, ty lubisz Hawaje, pamiętasz ? No wszystko jest moim koszmarem a ty nadal żyjesz - ściskałam jego dłoń
- Hope - podszedł do mnie Harry - on odszedł
- nie ! Harry nie mów tak ! On nigdzie nie odszedł, on po prostu śpi, prawda panie doktorze ? - spytałam gościa w białym fartuchu
- przykro mi - odpowiedział - czas zgodnu 10:18
- nie ! nie kłamcie ! kłamiecie! nie ma żadnego zgonu, on nigdzie nie odszedł jest tutaj - wskazałam palcem na łóżko - on śpi i śni
- on zasnął już na zawsze mała - powiedział Harry " And dreamed of
Para-para-paradise, Para-para-paradise, Para-para-paradise " - zanucił piosenkę Coldplay

Spojrzałam ostatni raz w stronę łóżka. Pielęgniarki zaczęły odłączać kable od ciała mojego chłopaka. Rzuciłam się na nie twierdząc że on żyje, Harry złapał mnie w pasie, przyciągnął do siebie a ja się w niego wtuliłam. Oboje płakaliśmy nad ciałem naszego wspólnego przyjaciela. Oboje kochaliśmy go bardziej niż reszta. Podeszłam spowrotem do jego łóżka i złożyłam delikatny pocałunek na jego zimnych, siniejących wargach. Teraz doszło do mnie że jego już nie ma. Odszedł na zawsze. Najpierw mama, potem Louis. Straciłam drugą najważniejszą osobę w moim życiu, które dziś straciło jakikolwiek sens

______________________________________

Przepraszam za kolejny tragicznie zakończony blog. Nie potrafię pisać happy endów. Nawet nie wiecie jak trudne było dla mnie napisanie tego rozdziału, a najbardziej momentu śmierci Louisa. Wyobraziłam sobie że tam, na tym łóżku leży mój chłopak, a ja siedzę obok niego w pełni świadoma że on z tego wyjdzie. Pisząc wszystko, co wypowiadała Hope gdy jego serce przestało bić, płakałam. To musiało być dla niej bardzo trudne przeżycie. Wczułam się w jej role i pisałam to, co prawdopodobnie ja bym powiedziała gdyby zmarł ktoś bardzo bliski memu sercu. Jeszcze raz przepraszam i mam nadzieję że wy nie płakaliście :)
Jutro dodam epilog i na tym z wami się pożegnam.
P.S to najdłuższy rozdział w historii tego bloga
*PRZEPRASZAM ZA JAKIEKOLWIEK BŁĘDY ALE RĘCE MI SIĘ TRZĘSŁY I LITERKI MOGŁY SIE POJEBAĆ.

70 komentarzy:

  1. Jezu kończysz? Płakać mi sie chce, iedny Lou :<
    Matkonajświętszaniepokalana, Lou wróci, a może to serio tylko sen? Błagam cię, wszystko będzie dobrze, Lou wróci pójdą razem na plaże i będą sięganiać i cieszyć jak zawze.
    To nie możliwe.................

    OdpowiedzUsuń
  2. o boże..popłakałam się;((
    cudowne zakończenie<33

    OdpowiedzUsuń
  3. Popłakałam się... Biedny Lou...

    OdpowiedzUsuń
  4. no to super. boooże znów się popłakałam dziewczyno!! klawiatury nie widzę...

    OdpowiedzUsuń
  5. Przez ciebie się popłakałam !!!! ;( Nie lubię takich końcówek ... ;(

    OdpowiedzUsuń
  6. Fooreeveer . ♥18 lutego 2012 13:06

    Niee . !! . Jak to tak nagle . ? . oj nie łdanie . x d . ale mam łzy w oczach . ; ( . Jak to Lou . ?

    OdpowiedzUsuń
  7. postarajcie się nie płakać...? ja się popłakałam bo to trudne nie płakać czy takim zakończeniu ...... już kończysz ..? mam nadzieję że założysz nowego bloga i bd pisać ....
    uwielbiam tego bloga
    czy czytaniu słuchałam Moments 1D....i płakałam :'((
    cudowne zakończenie <3

    OdpowiedzUsuń
  8. ale jak miałam nie płakać?! ryczę jak głupia...;(
    i to jest naprawdę koniec?.. to nie jest jakiś straszny sen Hope?!
    ja nie chcę takiego zakończenia!!
    dlaczego Lou?!

    OdpowiedzUsuń
  9. JA RYCZĘ JAK POJEBANA! mówiłam ci na tiny że będzie foch! no i masz!
    Ogólnie to podczas czytania przypominał mi się 1 rozdział. to jak ona go kochała i było wszystko happy. a teraz on nie żyje.... #SoSoSoSad!
    kc :**** (przygotuj jakieś ciasteczka, idę już do ciebie cię zabić)xd
    Zuza xx

    OdpowiedzUsuń
  10. tak nagle skończyłaś?! :C smutno mi, mega smutno :( jak jakiś nowy blog będziesz pisac to daj znać :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak mogłaś uśmiercić Lou !? Zaraz dodasz następny rozdział i napiszesz , że jej się to wszystko śniło , prawda ?! Że nie będzie końca One Direction ! I że oni wrócą do Londynu i wszystko będzie zajebiście ! Poryczałam się ! ; (
    @maaluutkaax33

    OdpowiedzUsuń
  12. JAK MOGŁAŚ?! OBIECAŁAŚ MI HAPPY END ;C JA TERAZ RYCZE I NIE MOGĘ PRZESTAĆ... JESZCZE CZYTAŁAM KOMENTARZE WYŻEJ I ZUZA NAPISAŁA O TYCH SZCZĘŚLIWYCH POCZĄTKACH, WSPOMNIAŁAM JE I JESZCZE BARDZIEJ RYCZE ;C
    NO ALE CZEKAM NA EPILOG, MAM NADZIEJĘ, ŻE BĘDZIE TAM COŚ POZYTYWNEGO :C MOŻE NP. HOPE ZAKOCHA SIĘ W HARRY'M? TA ŚMIERĆ LOU ICH DO SIEBIE ZBLIŻYŁA...
    BŁAGAM DAJ PRĘDKO EPILOG I NIE RAŃ NAS WIĘCEJ :C

    OdpowiedzUsuń
  13. Aaaa, nasz biedny Louis. Kuwa, dlaczego to takie wzruszające musiało być? Szkoda, że kończysz .. naprawdę pokochałam to opowiadanie.

    rozdział piękny, tylko szkoda, ze taki smutny .. mógłby Lou zmartwychwstać. ;d

    OdpowiedzUsuń
  14. zabije Cię !!
    kur.wa ...
    rycze jak głupia !
    uwielbiam Twoje opowiadania <3 ale jak mogłaś uśmiercić Lou ?!

    OdpowiedzUsuń
  15. Jezu... Ja dalej ryczę.. Powiedz, że to był tylko sen!! On na serio musi żyć... Nie kończ tego bloga! Niech on się obudzi!!

    OdpowiedzUsuń
  16. o matko to było straszne :cc tak mi szkoda Louisa i reszty .. płakałam .. Mam nadzieję że będzie jakieś nowe opowiadanie :D

    OdpowiedzUsuń
  17. ryczałam kiedy to czytałam :< Opowiadanie świetne ale konie naprawdę smutny !:( mam nadzieję że założysz nowego bloga i tym razem zakończenie będzie szczęśliwe ! Dzięki że napisałaś to opowiadanie na prawdę dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  18. KURWAJAAPIERDOLE JAK JA RYCZAŁAM . I DALEJ RYCZĘ . WYOBRAZIŁAM SOBIE TĄ SYTUACJĘ , OMG . JEZUSIE . SZKODA ŻE TO KONIEC ;C . DZISIAJ PRZECZYTAM CAAAAAŁE TWOJE OPOWIADANIE JESZCZE RAZ . XD :) JEZU , NIE NO . ALE CZEKAM NA NASTĘPNE < 3

    OdpowiedzUsuń
  19. Zwariowałaś ? :(
    Ja płakałam :(
    Weź pisze jeszcze jakiegoś ! Prosze ! :(
    Ja bez tego bloga nie będę normalnie funkcjonować ! :(
    Napisz jeszcze jakiś :(
    Prosze !
    Wiki <3

    OdpowiedzUsuń
  20. ......................... nienawidzę takiego zakończenia.. KURWA . -____________- chujowo powiem Ci ... =__=

    OdpowiedzUsuń
  21. JAK TU MOŻNA NIE RYCZEC ???!!!!!!!!
    TY PEWNIE NAPISZESZ NASTEPNY ROZDZIAŁ I TO BĘDZIE TYLKO ZŁY SEN PRAWDA ???
    JEZUS MARIA TO JUZ 3 BLOG KTÓRY CZYTAM I NA KONCU RYCZĘ BO KTOŚ UMIERA !!!!
    NAPISZ NASTĘPNY BLOG TYLKO TAK ŻEBY SIĘ SKOŃCZYŁ SZCZĘŚLIWIE!!!
    PROSZĘ !!!

    Paula. ♥

    OdpowiedzUsuń
  22. Ten komentarz, że masz nadzieję, że nikt nie będzie płakał był po prostu zabawny! xD Piszesz takie tragiczne i smutne zakończenie, i oczekujesz uśmiechu ?!
    Oczywiscie nic nie zmienia faktu, ze rozdział mi się bardzo podobał, ale czekam na taki blog z happy endem. Naprawdę nie sądziłam, ze tak go zakończysz ... ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Booże , jak ja płakałam :( smutne , no ale na szczęście to tylko fikcja a nasz cudowny Lou. ma pewnie teraz jakiś odpał z chłopakami :) bardzo mi się podoba twój blog jest 1 z najlepszych jakie czytałam a jest ich sporo .Na prawdę masz wielki talent do pisarstwa . Gdy byś kiedyś wydała książkę na
    pewno bym ją kupiła . Mam nadzieje , że założysz jakiś jeszcze blog z opowiadaniem ; ) . No to tyle trochę się rozpisałam , życzę ci żebyś zawsze miała wenę i chęci do pisania ;) Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  24. Bardzo tragiczny rozdział, a zarazem i cudny.

    OdpowiedzUsuń
  25. Rycze.:( JAK MOGŁAS ZABIC LOUISA ?! On był zdorwy i nagle...:(

    OdpowiedzUsuń
  26. popłakałam się...
    pisz jakiegoś bloga,ja muszę czytać twoje rozdziały bo są świetne...

    OdpowiedzUsuń
  27. no Ty chyba sobie żartujesz pisząc , że masz nadzieje że nie płakaliśmy . przeryczałam cały rozdział ! a dzisiaj miałam sen co do Twojego bloga i mi sie śniło , że Lou zdradził Hope z jakąś szmatą , która potem była przykuta do jakiś łańcuchów we więzieniu i wisiała w powietrzu ginąć w katuszach o___O coś tam jeszcze było ale już nie pamiętam , ogl zjebany sen .
    a epilog postaraj sie napisać jakiś taki , żebym znowu nie wylała tony łez i nie miała mokrej klawiatury jak teraz >,<
    i błagam Cie zacznij pisać kolejne opowiadanie , bo wychodzą Ci one po prosto profesjonalnie , chuj że nie ma nigdy happy endów , ale prosze Cie nie kończ z pisaniem !

    OdpowiedzUsuń
  28. O kurwa ! Nie przestawaj pisać w żadnym wypadku proszę ;* ! Popłakałam się chyba jak każdy kto czytał ten rozdział ;p Moze zrób coś takiego jak dalsza historia tego ale jak Louis dalej żyje i będą mieli Tomlinsonki . Zajebiście piszesz. ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Jak mogłaś?! Mam nadzieję, że to tylko sen!
    Kocham Twojego bloga, nie kończ go!
    Zapraszam do siebie :
    http://smile-loveandfriendship.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  30. Prosze, nie koncz tego, a przynajmniej nie tak ;( Napisz nastepny rozdział, coś w stylu, że ona myślała, że tak to sie skończy, gdy znalazła go w tej łazience. Prossze, bardzo prosze ;(( i jak ja mam tu nie ryczeć ? Prosze , nie rób mi tego ;(

    OdpowiedzUsuń
  31. Nie błagam... Ja chce happy end ! Siedzę i ryczę jak pojebana... Prooooooszę ! Niech on żyje! Czytałam miliony opowiadań, czemu wszystko kończy się tragicznie..? Proszę, niech on nie umiera! ;c

    KaroOox3

    OdpowiedzUsuń
  32. Bożeeee, poryczałam się! Dzisiaj zaczęłam i skończyłam czytać całe to opowiadanie. Było wspaniałe. ♥

    OdpowiedzUsuń
  33. Co?to nie mogło sie tak skończyć...poprostu ryczałam jak głupia czytając ten rożdział :(dlaczego zawsze gdy jest świetny blog każdy jest w nim szczesliwy ktoś umiera!nie ruzimiem tego..piszesz świetne ten czas w którym czytałam tego bloga był wspaniały..gratuluje ..założysz nowego bloga?

    OdpowiedzUsuń
  34. Popłakałam się ! Blog jest reewelacyjny ! Załóż nowego błagam Cię !

    OdpowiedzUsuń
  35. Nie ! Nie zgadzam sie ! Jak mogłaś, a tymbardziej Lou ?! Nie kończ, blagam, bede jeszcze bardziej ryczala. Napisz nastepnego bloga, tak jak z pierwszym opowiadaniem, taki jakby drugą wersje końca, albo najlepiej nie kończ pisać tego
    Ps nie zdziw sie jakby kiedys przyjechali do Polski i jakaś dziołcha sie poryczala jak zobaczyla Lou, bo kiedyś czytala opowiadanie, które tak sie skończylo

    OdpowiedzUsuń
  36. no i znowu się poryczłam

    OdpowiedzUsuń
  37. Boże, dlaczego?! To twoja wina, znowu się poryczałam!! Lou miał żyć! Jak mogłaś go zabić?!! Mówiłaś, że niedługo kończysz bloga, ale nie że tak szybko!!
    I proszę, nie zrób łzawego epilogu, bo ja już nie mogę z tym płaczem :(
    A teraz czekam na kolejne opowiadanie, bo piszesz zajebiście i ja nie chce żebyś przestała!!
    Kocham twoje opowiadania! Z poważaniem, @_Me_And_U_

    OdpowiedzUsuń
  38. Popłakałam się. Jak mogłaś uśmiercić Louisa .?! Gdy moja przyjaciółka zginęła w wypadku, też tak krzyczałam. Według mnie w epilogu mogłoby być opisane jak Hope nadal jest ciężko bez Lou, że nadal się wszyscy przyjaźnią,
    + Napisz kolejnego bloga. Świetnie piszesz. : )

    OdpowiedzUsuń
  39. przykre ;c
    mam pytanie, bedziesz pisac jeszcze jakiś% blog?:D

    OdpowiedzUsuń
  40. Masz nadzieje że nie płakałyśmy ?. Oszalałaś.. Ryczę jak pojebana, cała się trzęsę... Japierdole, nie jestem w stanie nawet napisać sensownego komentarza... Wiem tylko że na pewno jeszcze nie raz przeczytam to opowiadanie ♥

    OdpowiedzUsuń
  41. smutne ;( Nie możesz przestać pisać, ten blog był zajebisty i liczę na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  42. Błagam cię ! to nie może się tak skończyć napisz że to sen! no ŻESZ KURWA MAĆ !!!!! 3 tak zakończony blog ja normalnie przez was umrę na odwodnienie normalnie klawiatury nie widzę ... Płaczę ja płaczę! I w dodatku nasz radosny Boo Bear! ja nie umie uwierzyć!

    OdpowiedzUsuń
  43. jak mogłaś to zrobić, uśmiercić Louisa?!
    nie wierzę, że to już koniec ;(
    napisz coś jeszcze, proszę, twoje opowiadania są cudowne ;**

    OdpowiedzUsuń
  44. A i mam prośbę napisz w EPILOGU że połączyli się w niebie czy coś bo oni muszą być razem ... BŁAGAM

    OdpowiedzUsuń
  45. Dziewczyno płakałam jak bóbr ;(( o tego jak to czytałam to słuchałam przy tym piosenki Christiny Aguilery- Hurt to byłam masakra ze łzami ;((

    OdpowiedzUsuń
  46. nie kończ ! co prawda , przez ciebie teraz ryczę jak pojebana,ale proszę kontynuuj to ! chcę wiedzieć co będzie dalej, jak potoczy się ich życie .. jak to dalej będzie .
    - @wowlovely69

    OdpowiedzUsuń
  47. no i rycze ! :( seryjnie ! :( prosze , zrób coś że po tym pocałunku Lou się ocknął ! błagam <3 ! chcoiaż ostatni rozdział ! błagam ! <3

    OdpowiedzUsuń
  48. Paaullaaaaa_1D18 lutego 2012 17:44

    Ja pierdole Ryczę :(
    jak mogłaś zabić Louisa ? :((

    OdpowiedzUsuń
  49. płakałam, płaczę i płakac jeszcze będę : c. Czy wszystkie twoje blogi muszą się kończyć tak tragicznie ? ..

    OdpowiedzUsuń
  50. @adrianna_malik18 lutego 2012 18:54

    JAK MOGŁAŚ TAK TRAGICZNIE TO SKOŃCZYĆ ?! :(((
    Kurwa, ryczę jak glupia...

    OdpowiedzUsuń
  51. odejdź precz! zabiłaś go! jak mogłaś?!
    ja też nie umiem pisać happy endów ;/
    mi zmarłą mama... też ryczałam jak głupia.. do tej pory przy jej grobie siedzę i jej opowiadam co u mnie ciekawego...

    OdpowiedzUsuń
  52. Jezu jak ja płakałam ;(
    Na serio :(

    OdpowiedzUsuń
  53. Naprawdę płakałam. I to dziwne, bo akurat słuchałam Paradise, a tu nagle taki cytat. Zamurowało mnie. ZAMUROWAŁO.

    @MargaaStyles ♥

    OdpowiedzUsuń
  54. jak to kończysz. ; CCCCC LOUIS! :CC płacze..

    OdpowiedzUsuń
  55. Ty zła kobieto ! jak mogłaś? Lou ma zielone oczy !;pp TT: @kika1613

    OdpowiedzUsuń
  56. Jak mogłaś uśmiercić Lou ?!

    OdpowiedzUsuń
  57. Wszyscy płakali czytając to ; (((

    OdpowiedzUsuń
  58. Boże poryczałam się ! Biedna Hope ! Szkoda, że kończysz ;< mam nadzieję, że będzie jakieś nowe opowiadanie <3
    @Directioner_6

    OdpowiedzUsuń
  59. http://iwant1direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  60. TY GŁUPIA JESTEŚ!!!! Ja ryczę jak nie wiem! Jak mogłaś?! JAK?! Jesteś bezduszna! Przecież mogłaś nie kończyć opowiadania wcale! Albo po prostu, na pisać, że się udał przeszczep i koniec! A NIE TAK!!!!!!! ;(((((((
    Ale i tak Cię kocham.. i fajnie piszesz... ^^

    OdpowiedzUsuń
  61. Myliłaś się ryczałam jak mała dziewczynka dlaczego musiało się to tak skończyć!!!

    OdpowiedzUsuń
  62. dlaczego ty to zrobilas masz zrobic druga wersje i maja zyc dlugo i szczesliwie rozumiesz teraz przez ciebie oczy mi sie pocą ;(



    Nienawidze Smutnych Zakończeń


    i jeszcze raz mowie zadam szczesliwego zakonczenia dla tej historii-Prosze;**



    jak mozna usmiercic mlodego, przystojnego czlowieka-mam nadzieje ze przeczytam szczesliwe zakonczenie tek historyjki

    Fnka One Direction i Twoich Blogów

    OdpowiedzUsuń
  63. Jak tu nie ryczeć!?
    Jeju, mało komputer mi się nie utopił! ;c

    OdpowiedzUsuń
  64. Jak mogłaś uśmiercić Lou ? ;o Jak mam nie płakać :<
    ohh, biedaczek:(

    OdpowiedzUsuń
  65. Pierwszy raz płakałam tak bardzo na jakimś opowiadaniu ;cc

    OdpowiedzUsuń
  66. Pudło! Ryczę!!! Ryczę i przestać nie mogę!!! Ostatni raz tak płakałam, jak pisałam ostatni rozdział mojego bloga... Dzięki temu blogowi pokochałam Lou jeszcze bardziej... <3 o boże! weź się i cofnij czas i zrób coś żeby przeżył!!!
    PROSZĘ!!!
    @Ola143Cody

    OdpowiedzUsuń
  67. Nie..Tak nie może być..Nie Louis..:'(

    OdpowiedzUsuń
  68. Ryczę :'(
    I dzięki tej historii polubiłam Lou , Nialla , i Zayna DZIĘKUJE CI BARDZO :*

    OdpowiedzUsuń